3 przepisy na super-kolorowe i odżywcze...


05 lutego 2019, 19:15

Kwintesencją zdrowego odżywiania jest dla mnie… smoothie. Nie ma nic bardziej zachęcającego do zdrowej diety, niż kolorowe, pełne smaku napoje, które w dodatku są totalną bombą witaminową. Dlatego dzisiaj mam dla Was trzy bardzo proste pomysły na szybkie i odżywcze smoothie – idealne, kiedy potrzebujecie zastrzyku energii.

 

Zaletą owocowo-warzywnych koktajli jest to, że… chyba każdy je lubi. Wystarczy odpowiednio dobrać składniki i znajdzie się coś, co będzie smakowało każdemu. A przy okazji – to świetny sposób, żeby do diety przemycić trochę więcej warzyw i owoców.

Jeśli uważacie na indeks glikemiczny i z tego powodu unikacie smoothie i koktajli – polecam dodać do nich źródło tłuszczu (awokado, orzechy, siemię lniane, nasiona chia, itp.), a dodatkowo białka (jeśli nie używacie mleka krowiego czy jogurtu, to może być to odżywka białkowa).

Tak naprawdę we wszystkich tych przepisach ogranicza nas tylko wyobraźnia. Zachęcam więc do eksperymentowania i szukania swoich ulubionych smaków

Przygotowałam dla Was 3 mega kolorowe propozycje – wyglądają świetnie, ale smakują jeszcze lepiej. Moim faworytem jest jednak chyba pomarańczowe smoothie – sprawdzi się zwłaszcza wtedy, kiedy za oknem zimno, bo dobrze rozgrzewa 

SMOOTHIE POMARAŃCZOWE

Składniki na dwie porcje:

4 średnie marchewki 1 banan 1 średnie mango 1 łyżeczka startego imbiru 1 łyżeczka kurkumy 1 łyżeczka soku z cytryny 0,2-0,5 szklanki wody (rozcieńczamy wg uznania) opcjonalnie: mleko roślinne, np. migdałowe (zamiast wody) opcjonalne dodatki: siemię lniane, nasiona chia, łyżeczka oliwy z oliwek.

Wykonanie:

Marchewki obieramy i kroimy w mniejsze części (np. w plasterki). Banana obieramy ze skórki i kroimy. Obieramy mango i pozbywamy się pestki. Do blendera wrzucamy marchew, banana, mango, dodajemy kurkumę, imbir i sok z cytryny. Miksujemy przez 30 sekund. Sprawdzamy, czy musimy dolać wody – czasami smoothie jest za gęste; jeśli tak, dolewamy wody lub mleka roślinnego – wg uznania i znów miksujemy.

To smoothie świetnie się sprawdzi zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym. Dawka imbiru i kurkumy w połączeniu z marchwią i mango dobrze nas rozgrzeje, a banan w smoothie zapewni też sytość.

SMOOTHIE CZERWONE


Składniki na dwie porcje:

pół opakowania mrożonych truskawek 1 średni ananas ⅓ szklanki mleka migdałowego, wody lub mleka krowiego

Wykonanie:

Ananasa obieramy i kroimy w plastry. Do blendera wrzucamy truskawki, ananasa i dolewamy mleka migdałowego. Miksujemy.

PS Jeśli Twój blender nie daje sobie rady z mrożonymi owocami – włóż wszystkie składniki do blendera, zalej je zamiast mlekiem – ciepłą wodą i zostaw na 15 minut, a dopiero potem zmiksuj.

SMOOTHIE ZIELONE

Składniki na 2 porcje:

4 kiwi 2 jabłka 2 garście szpinaku baby

Wykonanie

Kiwi i jabłka obieramy ze skórki. Kroimy owoce na mniejsze części. Miksujemy wszystko.

MÓJ BLENDER – CZEGO OBECNIE UŻYWAM?

Zawsze przy podobnych wpisach albo moich filmikach na instastory padają pytania o blender  Mam możliwość testowania różnych modeli i jedne bardziej się sprawdzają, a inne mniej, ale przez te kilka lat używania różnych sprzętów już wiem, co mniej więcej mi się podoba, a czego nie lubię.

W kuchni nie sprawdzają mi się wielkie, potężne blendery – przez jakiś czas byłam z takiego zadowolona, ale potem okazało się, że jednak częściej blenduję dla siebie, a nie dla kilku ludzi, więc odpalanie i brudzenie tak dużego sprzętu skutecznie mnie zniechęcało. Wszystko było w nim bardzo w porządku – oprócz właśnie tej wielkości, która zaczęła mi przeszkadzać dopiero po jakimś czasie. Może gdybym miała większą rodzinę…

Muszę mieć też blender o sporej mocy –  często miksuję daktyle, ostatnio orzechy, a także mrożone owoce. Nie lubię też blenderów ręcznych – nie wiem, jak moja mama to robi (ona z takiego korzysta), ale ja za każdym razem, kiedy próbuję go użyć, jestem cała w potrawie, którą przygotowuję . Od kilku miesięcy miksuję w blenderze, który dostałam do testów od marki Amica

Miałam podobny model jakiś czas temu i byłam z niego bardzo zadowolona – miał odpowiednią wielkość, szybko się czyścił i przede wszystkim – dobrze blendował. Wcale mnie więc nie zdziwiło, że z tym też się prędko polubiliśmy.

Przede wszystkim – wielkość jest odpowiednia. Jak chcę zrobić posiłek dla jednej osoby, to jest w porządku, jak robię zupę krem na kilka osób – również. Kielich nie jest ani za mały, ani za duży i przede wszystkim – można w nim miksować gorące rzeczy, bo jest zrobiony ze specjalnego szkła.  Do tej pory gotowałam wywar na zupę, potem czekałam aż ostygnie i dopiero miksowałam na krem. To samo ze śniadaniami. Teraz wrzucam dopiero co ugotowaną, gorącą kaszę i bez problemu miksuję. Nie marnuję czasu na czekanie, więc dla mnie to duuuży plus – zwłaszcza rano, jak nie zjem śniadania szybko po bieganiu, to jestem rozdrażniona.

Po drugie – moc i odpowiednie funkcje. Blender ma moc 800 W i dla mnie jest to odpowiednia siła – bez problemu miksuje praktycznie wszystko. Ma też osobno
Funkcję Pulse (do twardych rzeczy, jak np. orzechy), Smoothie i IceCrush (do kruszenia lodu). Funkcja Smoothie automatycznie dobiera moc i ilość obrotów, więc po prostu klikam i samo się robi.

Bez problemu zmiksowała mi nawet mrożone, dopiero co wyciągnięte z zamrażarki truskawki do czerwonego koktajlu. Do tej pory zazwyczaj robiłam tak, jak podpowiedziałam Wam przy przepisach – wrzucałam mrożone owoce do blendera, zalewałam ciepłą wodą i czekałam 15-20 minut aż się szybko trochę rozmrożą. Prędkość można regulować też samemu za pomocą tego dużego pokrętła.

Często spotykałam się z tym, że sprzęt reklamuje się jako taki, który blenduje wszystko, a potem okazuje się, że… nie do końca. Tutaj tego nie ma: rzeczywiście ten sprzęt nie ma problemu z żadnym typem składników.

Jeśli lubicie robić potrawy, wymagające blendowania, gotujecie zarówno dla jednej osoby jak i dla kilku – to powinien się sprawdzić. U mnie blender jest nieodłącznym elementem zdrowej kuchni i nie wyobrażam sobie gotowania bez niego – służy mi nie tylko do smoothie, ale też właśnie do zup krem, past na kanapki, deserów, dań z kasz.

SMOOTHIE – PRZEKĄSKA CZY POSIŁEK?

Zależnie od naszego celu oraz składu koktajlu, możemy go traktować zarówno jako niskokaloryczną przekąskę, jak i pełnoprawny posiłek. Pamiętajmy, że zależnie od tego, co wrzucimy do naszego blendera – możemy mieć posiłek o małej zawartości kalorii lub danie, które kalorycznością odpowiada nawet… obiadowi (i nie ma w tym nic złego, dla wielu osób się to sprawdzi). U nas najczęściej smoothie gości na drugie śniadanie (jeśli pracujemy w domu) lub podwieczorek.

Kwintesencją zdrowego odżywiania jest dla mnie… smoothie. Nie ma nic bardziej zachęcającego do zdrowej diety, niż kolorowe, pełne smaku napoje, które w dodatku są totalną bombą witaminową. Dlatego dzisiaj mam dla Was trzy bardzo proste pomysły na szybkie i odżywcze smoothie – idealne, kiedy potrzebujecie zastrzyku energii.

 

Zaletą owocowo-warzywnych koktajli jest to, że… chyba każdy je lubi. Wystarczy odpowiednio dobrać składniki i znajdzie się coś, co będzie smakowało każdemu. A przy okazji – to świetny sposób, żeby do diety przemycić trochę więcej warzyw i owoców.

Jeśli uważacie na indeks glikemiczny i z tego powodu unikacie smoothie i koktajli – polecam dodać do nich źródło tłuszczu (awokado, orzechy, siemię lniane, nasiona chia, itp.), a dodatkowo białka (jeśli nie używacie mleka krowiego czy jogurtu, to może być to odżywka białkowa).

Tak naprawdę we wszystkich tych przepisach ogranicza nas tylko wyobraźnia. Zachęcam więc do eksperymentowania i szukania swoich ulubionych smaków 

Przygotowałam dla Was 3 mega kolorowe propozycje – wyglądają świetnie, ale smakują jeszcze lepiej. Moim faworytem jest jednak chyba pomarańczowe smoothie – sprawdzi się zwłaszcza wtedy, kiedy za oknem zimno, bo dobrze rozgrzewa 

SMOOTHIE POMARAŃCZOWE

Składniki na dwie porcje:

4 średnie marchewki 1 banan 1 średnie mango 1 łyżeczka startego imbiru 1 łyżeczka kurkumy 1 łyżeczka soku z cytryny 0,2-0,5 szklanki wody (rozcieńczamy wg uznania) opcjonalnie: mleko roślinne, np. migdałowe (zamiast wody) opcjonalne dodatki: siemię lniane, nasiona chia, łyżeczka oliwy z oliwek.

Wykonanie:

Marchewki obieramy i kroimy w mniejsze części (np. w plasterki). Banana obieramy ze skórki i kroimy. Obieramy mango i pozbywamy się pestki. Do blendera wrzucamy marchew, banana, mango, dodajemy kurkumę, imbir i sok z cytryny. Miksujemy przez 30 sekund. Sprawdzamy, czy musimy dolać wody – czasami smoothie jest za gęste; jeśli tak, dolewamy wody lub mleka roślinnego – wg uznania i znów miksujemy.

To smoothie świetnie się sprawdzi zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym. Dawka imbiru i kurkumy w połączeniu z marchwią i mango dobrze nas rozgrzeje, a banan w smoothie zapewni też sytość.

SMOOTHIE CZERWONE


Składniki na dwie porcje:

pół opakowania mrożonych truskawek 1 średni ananas ⅓ szklanki mleka migdałowego, wody lub mleka krowiego

Wykonanie:

Ananasa obieramy i kroimy w plastry. Do blendera wrzucamy truskawki, ananasa i dolewamy mleka migdałowego. Miksujemy.

PS Jeśli Twój blender nie daje sobie rady z mrożonymi owocami – włóż wszystkie składniki do blendera, zalej je zamiast mlekiem – ciepłą wodą i zostaw na 15 minut, a dopiero potem zmiksuj.

SMOOTHIE ZIELONE

Składniki na 2 porcje:

4 kiwi 2 jabłka 2 garście szpinaku baby

Wykonanie

Kiwi i jabłka obieramy ze skórki. Kroimy owoce na mniejsze części. Miksujemy wszystko.

MÓJ BLENDER – CZEGO OBECNIE UŻYWAM?

Zawsze przy podobnych wpisach albo moich filmikach na instastory padają pytania o blender  Mam możliwość testowania różnych modeli i jedne bardziej się sprawdzają, a inne mniej, ale przez te kilka lat używania różnych sprzętów już wiem, co mniej więcej mi się podoba, a czego nie lubię.

W kuchni nie sprawdzają mi się wielkie, potężne blendery – przez jakiś czas byłam z takiego zadowolona, ale potem okazało się, że jednak częściej blenduję dla siebie, a nie dla kilku ludzi, więc odpalanie i brudzenie tak dużego sprzętu skutecznie mnie zniechęcało. Wszystko było w nim bardzo w porządku – oprócz właśnie tej wielkości, która zaczęła mi przeszkadzać dopiero po jakimś czasie. Może gdybym miała większą rodzinę…

Muszę mieć też blender o sporej mocy –  często miksuję daktyle, ostatnio orzechy, a także mrożone owoce. Nie lubię też blenderów ręcznych – nie wiem, jak moja mama to robi (ona z takiego korzysta), ale ja za każdym razem, kiedy próbuję go użyć, jestem cała w potrawie, którą przygotowuję . Od kilku miesięcy miksuję w blenderze, który dostałam do testów od marki Amica – BTM5011.

Miałam podobny model jakiś czas temu i byłam z niego bardzo zadowolona – miał odpowiednią wielkość, szybko się czyścił i przede wszystkim – dobrze blendował. Wcale mnie więc nie zdziwiło, że z tym też się prędko polubiliśmy.

Przede wszystkim – wielkość jest odpowiednia. Jak chcę zrobić posiłek dla jednej osoby, to jest w porządku, jak robię zupę krem na kilka osób – również. Kielich nie jest ani za mały, ani za duży i przede wszystkim – można w nim miksować gorące rzeczy, bo jest zrobiony ze specjalnego szkła.  Do tej pory gotowałam wywar na zupę, potem czekałam aż ostygnie i dopiero miksowałam na krem. To samo ze śniadaniami. Teraz wrzucam dopiero co ugotowaną, gorącą kaszę i bez problemu miksuję. Nie marnuję czasu na czekanie, więc dla mnie to duuuży plus – zwłaszcza rano, jak nie zjem śniadania szybko po bieganiu, to jestem rozdrażniona.

Po drugie – moc i odpowiednie funkcje. Blender ma moc 800 W i dla mnie jest to odpowiednia siła – bez problemu miksuje praktycznie wszystko. Ma też osobno
Funkcję Pulse (do twardych rzeczy, jak np. orzechy), Smoothie i IceCrush (do kruszenia lodu). Funkcja Smoothie automatycznie dobiera moc i ilość obrotów, więc po prostu klikam i samo się robi.

Bez problemu zmiksowała mi nawet mrożone, dopiero co wyciągnięte z zamrażarki truskawki do czerwonego koktajlu. Do tej pory zazwyczaj robiłam tak, jak podpowiedziałam Wam przy przepisach – wrzucałam mrożone owoce do blendera, zalewałam ciepłą wodą i czekałam 15-20 minut aż się szybko trochę rozmrożą. Prędkość można regulować też samemu za pomocą tego dużego pokrętła.

Często spotykałam się z tym, że sprzęt reklamuje się jako taki, który blenduje wszystko, a potem okazuje się, że… nie do końca. Tutaj tego nie ma: rzeczywiście ten sprzęt nie ma problemu z żadnym typem składników.

Jeśli lubicie robić potrawy, wymagające blendowania, gotujecie zarówno dla jednej osoby jak i dla kilku – to powinien się sprawdzić. U mnie blender jest nieodłącznym elementem zdrowej kuchni i nie wyobrażam sobie gotowania bez niego – służy mi nie tylko do smoothie, ale też właśnie do zup krem, past na kanapki, deserów, dań z kasz.

SMOOTHIE – PRZEKĄSKA CZY POSIŁEK?

Zależnie od naszego celu oraz składu koktajlu, możemy go traktować zarówno jako niskokaloryczną przekąskę, jak i pełnoprawny posiłek. Pamiętajmy, że zależnie od tego, co wrzucimy do naszego blendera – możemy mieć posiłek o małej zawartości kalorii lub danie, które kalorycznością odpowiada nawet… obiadowi (i nie ma w tym nic złego, dla wielu osób się to sprawdzi). U nas najczęściej smoothie gości na drugie śniadanie (jeśli pracujemy w domu) lub podwieczorek.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz