Kwintesencją zdrowego odżywiania jest dla mnie… smoothie. Nie ma nic bardziej zachęcającego do zdrowej diety, niż kolorowe, pełne smaku napoje, które w dodatku są totalną bombą witaminową. Dlatego dzisiaj mam dla Was trzy bardzo proste pomysły na szybkie i odżywcze smoothie – idealne, kiedy potrzebujecie zastrzyku energii.
Zaletą owocowo-warzywnych koktajli jest to, że… chyba każdy je lubi. Wystarczy odpowiednio dobrać składniki i znajdzie się coś, co będzie smakowało każdemu. A przy okazji – to świetny sposób, żeby do diety przemycić trochę więcej warzyw i owoców.
Jeśli uważacie na indeks glikemiczny i z tego powodu unikacie smoothie i koktajli – polecam dodać do nich źródło tłuszczu (awokado, orzechy, siemię lniane, nasiona chia, itp.), a dodatkowo białka (jeśli nie używacie mleka krowiego czy jogurtu, to może być to odżywka białkowa).
Tak naprawdę we wszystkich tych przepisach ogranicza nas tylko wyobraźnia. Zachęcam więc do eksperymentowania i szukania swoich ulubionych smaków
Przygotowałam dla Was 3 mega kolorowe propozycje – wyglądają świetnie, ale smakują jeszcze lepiej. Moim faworytem jest jednak chyba pomarańczowe smoothie – sprawdzi się zwłaszcza wtedy, kiedy za oknem zimno, bo dobrze rozgrzewa
SMOOTHIE POMARAŃCZOWE
Składniki na dwie porcje:
4 średnie marchewki
1 banan
1 średnie mango
1 łyżeczka startego imbiru
1 łyżeczka kurkumy
1 łyżeczka soku z cytryny
0,2-0,5 szklanki wody (rozcieńczamy wg uznania)
opcjonalnie: mleko roślinne, np. migdałowe (zamiast wody)
opcjonalne dodatki: siemię lniane, nasiona chia, łyżeczka oliwy z oliwek.
Wykonanie:
Marchewki obieramy i kroimy w mniejsze części (np. w plasterki).
Banana obieramy ze skórki i kroimy.
Obieramy mango i pozbywamy się pestki.
Do blendera wrzucamy marchew, banana, mango, dodajemy kurkumę, imbir i sok z cytryny.
Miksujemy przez 30 sekund.
Sprawdzamy, czy musimy dolać wody – czasami smoothie jest za gęste; jeśli tak, dolewamy wody lub mleka roślinnego – wg uznania i znów miksujemy.
To smoothie świetnie się sprawdzi zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym. Dawka imbiru i kurkumy w połączeniu z marchwią i mango dobrze nas rozgrzeje, a banan w smoothie zapewni też sytość.
SMOOTHIE CZERWONE
Składniki na dwie porcje:
pół opakowania mrożonych truskawek
1 średni ananas
⅓ szklanki mleka migdałowego, wody lub mleka krowiego
Wykonanie:
Ananasa obieramy i kroimy w plastry.
Do blendera wrzucamy truskawki, ananasa i dolewamy mleka migdałowego. Miksujemy.
PS Jeśli Twój blender nie daje sobie rady z mrożonymi owocami – włóż wszystkie składniki do blendera, zalej je zamiast mlekiem – ciepłą wodą i zostaw na 15 minut, a dopiero potem zmiksuj.
SMOOTHIE ZIELONE
Składniki na 2 porcje:
4 kiwi
2 jabłka
2 garście szpinaku baby
Wykonanie
Kiwi i jabłka obieramy ze skórki.
Kroimy owoce na mniejsze części.
Miksujemy wszystko.
MÓJ BLENDER – CZEGO OBECNIE UŻYWAM?
Zawsze przy podobnych wpisach albo moich filmikach na instastory padają pytania o blender Mam możliwość testowania różnych modeli i jedne bardziej się sprawdzają, a inne mniej, ale przez te kilka lat używania różnych sprzętów już wiem, co mniej więcej mi się podoba, a czego nie lubię.
W kuchni nie sprawdzają mi się wielkie, potężne blendery – przez jakiś czas byłam z takiego zadowolona, ale potem okazało się, że jednak częściej blenduję dla siebie, a nie dla kilku ludzi, więc odpalanie i brudzenie tak dużego sprzętu skutecznie mnie zniechęcało. Wszystko było w nim bardzo w porządku – oprócz właśnie tej wielkości, która zaczęła mi przeszkadzać dopiero po jakimś czasie. Może gdybym miała większą rodzinę…
Muszę mieć też blender o sporej mocy – często miksuję daktyle, ostatnio orzechy, a także mrożone owoce. Nie lubię też blenderów ręcznych – nie wiem, jak moja mama to robi (ona z takiego korzysta), ale ja za każdym razem, kiedy próbuję go użyć, jestem cała w potrawie, którą przygotowuję . Od kilku miesięcy miksuję w blenderze, który dostałam do testów od marki Amica
Miałam podobny model jakiś czas temu i byłam z niego bardzo zadowolona – miał odpowiednią wielkość, szybko się czyścił i przede wszystkim – dobrze blendował. Wcale mnie więc nie zdziwiło, że z tym też się prędko polubiliśmy.
Przede wszystkim – wielkość jest odpowiednia. Jak chcę zrobić posiłek dla jednej osoby, to jest w porządku, jak robię zupę krem na kilka osób – również. Kielich nie jest ani za mały, ani za duży i przede wszystkim – można w nim miksować gorące rzeczy, bo jest zrobiony ze specjalnego szkła. Do tej pory gotowałam wywar na zupę, potem czekałam aż ostygnie i dopiero miksowałam na krem. To samo ze śniadaniami. Teraz wrzucam dopiero co ugotowaną, gorącą kaszę i bez problemu miksuję. Nie marnuję czasu na czekanie, więc dla mnie to duuuży plus – zwłaszcza rano, jak nie zjem śniadania szybko po bieganiu, to jestem rozdrażniona.
Po drugie – moc i odpowiednie funkcje. Blender ma moc 800 W i dla mnie jest to odpowiednia siła – bez problemu miksuje praktycznie wszystko. Ma też osobno
Funkcję Pulse (do twardych rzeczy, jak np. orzechy), Smoothie i IceCrush (do kruszenia lodu). Funkcja Smoothie automatycznie dobiera moc i ilość obrotów, więc po prostu klikam i samo się robi.
Bez problemu zmiksowała mi nawet mrożone, dopiero co wyciągnięte z zamrażarki truskawki do czerwonego koktajlu. Do tej pory zazwyczaj robiłam tak, jak podpowiedziałam Wam przy przepisach – wrzucałam mrożone owoce do blendera, zalewałam ciepłą wodą i czekałam 15-20 minut aż się szybko trochę rozmrożą. Prędkość można regulować też samemu za pomocą tego dużego pokrętła.
Często spotykałam się z tym, że sprzęt reklamuje się jako taki, który blenduje wszystko, a potem okazuje się, że… nie do końca. Tutaj tego nie ma: rzeczywiście ten sprzęt nie ma problemu z żadnym typem składników.
Jeśli lubicie robić potrawy, wymagające blendowania, gotujecie zarówno dla jednej osoby jak i dla kilku – to powinien się sprawdzić. U mnie blender jest nieodłącznym elementem zdrowej kuchni i nie wyobrażam sobie gotowania bez niego – służy mi nie tylko do smoothie, ale też właśnie do zup krem, past na kanapki, deserów, dań z kasz.
SMOOTHIE – PRZEKĄSKA CZY POSIŁEK?
Zależnie od naszego celu oraz składu koktajlu, możemy go traktować zarówno jako niskokaloryczną przekąskę, jak i pełnoprawny posiłek. Pamiętajmy, że zależnie od tego, co wrzucimy do naszego blendera – możemy mieć posiłek o małej zawartości kalorii lub danie, które kalorycznością odpowiada nawet… obiadowi (i nie ma w tym nic złego, dla wielu osób się to sprawdzi). U nas najczęściej smoothie gości na drugie śniadanie (jeśli pracujemy w domu) lub podwieczorek.
Kwintesencją zdrowego odżywiania jest dla mnie… smoothie. Nie ma nic bardziej zachęcającego do zdrowej diety, niż kolorowe, pełne smaku napoje, które w dodatku są totalną bombą witaminową. Dlatego dzisiaj mam dla Was trzy bardzo proste pomysły na szybkie i odżywcze smoothie – idealne, kiedy potrzebujecie zastrzyku energii.
Zaletą owocowo-warzywnych koktajli jest to, że… chyba każdy je lubi. Wystarczy odpowiednio dobrać składniki i znajdzie się coś, co będzie smakowało każdemu. A przy okazji – to świetny sposób, żeby do diety przemycić trochę więcej warzyw i owoców.
Jeśli uważacie na indeks glikemiczny i z tego powodu unikacie smoothie i koktajli – polecam dodać do nich źródło tłuszczu (awokado, orzechy, siemię lniane, nasiona chia, itp.), a dodatkowo białka (jeśli nie używacie mleka krowiego czy jogurtu, to może być to odżywka białkowa).
Tak naprawdę we wszystkich tych przepisach ogranicza nas tylko wyobraźnia. Zachęcam więc do eksperymentowania i szukania swoich ulubionych smaków
Przygotowałam dla Was 3 mega kolorowe propozycje – wyglądają świetnie, ale smakują jeszcze lepiej. Moim faworytem jest jednak chyba pomarańczowe smoothie – sprawdzi się zwłaszcza wtedy, kiedy za oknem zimno, bo dobrze rozgrzewa
SMOOTHIE POMARAŃCZOWE
Składniki na dwie porcje:
4 średnie marchewki
1 banan
1 średnie mango
1 łyżeczka startego imbiru
1 łyżeczka kurkumy
1 łyżeczka soku z cytryny
0,2-0,5 szklanki wody (rozcieńczamy wg uznania)
opcjonalnie: mleko roślinne, np. migdałowe (zamiast wody)
opcjonalne dodatki: siemię lniane, nasiona chia, łyżeczka oliwy z oliwek.
Wykonanie:
Marchewki obieramy i kroimy w mniejsze części (np. w plasterki).
Banana obieramy ze skórki i kroimy.
Obieramy mango i pozbywamy się pestki.
Do blendera wrzucamy marchew, banana, mango, dodajemy kurkumę, imbir i sok z cytryny.
Miksujemy przez 30 sekund.
Sprawdzamy, czy musimy dolać wody – czasami smoothie jest za gęste; jeśli tak, dolewamy wody lub mleka roślinnego – wg uznania i znów miksujemy.
To smoothie świetnie się sprawdzi zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym. Dawka imbiru i kurkumy w połączeniu z marchwią i mango dobrze nas rozgrzeje, a banan w smoothie zapewni też sytość.
SMOOTHIE CZERWONE
Składniki na dwie porcje:
pół opakowania mrożonych truskawek
1 średni ananas
⅓ szklanki mleka migdałowego, wody lub mleka krowiego
Wykonanie:
Ananasa obieramy i kroimy w plastry.
Do blendera wrzucamy truskawki, ananasa i dolewamy mleka migdałowego. Miksujemy.
PS Jeśli Twój blender nie daje sobie rady z mrożonymi owocami – włóż wszystkie składniki do blendera, zalej je zamiast mlekiem – ciepłą wodą i zostaw na 15 minut, a dopiero potem zmiksuj.
SMOOTHIE ZIELONE
Składniki na 2 porcje:
4 kiwi
2 jabłka
2 garście szpinaku baby
Wykonanie
Kiwi i jabłka obieramy ze skórki.
Kroimy owoce na mniejsze części.
Miksujemy wszystko.
MÓJ BLENDER – CZEGO OBECNIE UŻYWAM?
Zawsze przy podobnych wpisach albo moich filmikach na instastory padają pytania o blender Mam możliwość testowania różnych modeli i jedne bardziej się sprawdzają, a inne mniej, ale przez te kilka lat używania różnych sprzętów już wiem, co mniej więcej mi się podoba, a czego nie lubię.
W kuchni nie sprawdzają mi się wielkie, potężne blendery – przez jakiś czas byłam z takiego zadowolona, ale potem okazało się, że jednak częściej blenduję dla siebie, a nie dla kilku ludzi, więc odpalanie i brudzenie tak dużego sprzętu skutecznie mnie zniechęcało. Wszystko było w nim bardzo w porządku – oprócz właśnie tej wielkości, która zaczęła mi przeszkadzać dopiero po jakimś czasie. Może gdybym miała większą rodzinę…
Muszę mieć też blender o sporej mocy – często miksuję daktyle, ostatnio orzechy, a także mrożone owoce. Nie lubię też blenderów ręcznych – nie wiem, jak moja mama to robi (ona z takiego korzysta), ale ja za każdym razem, kiedy próbuję go użyć, jestem cała w potrawie, którą przygotowuję . Od kilku miesięcy miksuję w blenderze, który dostałam do testów od marki Amica – BTM5011.
Miałam podobny model jakiś czas temu i byłam z niego bardzo zadowolona – miał odpowiednią wielkość, szybko się czyścił i przede wszystkim – dobrze blendował. Wcale mnie więc nie zdziwiło, że z tym też się prędko polubiliśmy.
Przede wszystkim – wielkość jest odpowiednia. Jak chcę zrobić posiłek dla jednej osoby, to jest w porządku, jak robię zupę krem na kilka osób – również. Kielich nie jest ani za mały, ani za duży i przede wszystkim – można w nim miksować gorące rzeczy, bo jest zrobiony ze specjalnego szkła. Do tej pory gotowałam wywar na zupę, potem czekałam aż ostygnie i dopiero miksowałam na krem. To samo ze śniadaniami. Teraz wrzucam dopiero co ugotowaną, gorącą kaszę i bez problemu miksuję. Nie marnuję czasu na czekanie, więc dla mnie to duuuży plus – zwłaszcza rano, jak nie zjem śniadania szybko po bieganiu, to jestem rozdrażniona.
Po drugie – moc i odpowiednie funkcje. Blender ma moc 800 W i dla mnie jest to odpowiednia siła – bez problemu miksuje praktycznie wszystko. Ma też osobno
Funkcję Pulse (do twardych rzeczy, jak np. orzechy), Smoothie i IceCrush (do kruszenia lodu). Funkcja Smoothie automatycznie dobiera moc i ilość obrotów, więc po prostu klikam i samo się robi.
Bez problemu zmiksowała mi nawet mrożone, dopiero co wyciągnięte z zamrażarki truskawki do czerwonego koktajlu. Do tej pory zazwyczaj robiłam tak, jak podpowiedziałam Wam przy przepisach – wrzucałam mrożone owoce do blendera, zalewałam ciepłą wodą i czekałam 15-20 minut aż się szybko trochę rozmrożą. Prędkość można regulować też samemu za pomocą tego dużego pokrętła.
Często spotykałam się z tym, że sprzęt reklamuje się jako taki, który blenduje wszystko, a potem okazuje się, że… nie do końca. Tutaj tego nie ma: rzeczywiście ten sprzęt nie ma problemu z żadnym typem składników.
Jeśli lubicie robić potrawy, wymagające blendowania, gotujecie zarówno dla jednej osoby jak i dla kilku – to powinien się sprawdzić. U mnie blender jest nieodłącznym elementem zdrowej kuchni i nie wyobrażam sobie gotowania bez niego – służy mi nie tylko do smoothie, ale też właśnie do zup krem, past na kanapki, deserów, dań z kasz.
SMOOTHIE – PRZEKĄSKA CZY POSIŁEK?
Zależnie od naszego celu oraz składu koktajlu, możemy go traktować zarówno jako niskokaloryczną przekąskę, jak i pełnoprawny posiłek. Pamiętajmy, że zależnie od tego, co wrzucimy do naszego blendera – możemy mieć posiłek o małej zawartości kalorii lub danie, które kalorycznością odpowiada nawet… obiadowi (i nie ma w tym nic złego, dla wielu osób się to sprawdzi). U nas najczęściej smoothie gości na drugie śniadanie (jeśli pracujemy w domu) lub podwieczorek.